16 stycznia 2016

Knajpa to miejsce, gdzie szaleństwo jest sprzedawane w butelkach.

Kearney O'Ruanaidh
Trzydzieści osiem lat przeżytych, z czego dziewiętnaście na emigracji, a w sercu nadal irlandzkie An Cloigeann. Wychowany na rybaka, w Londynie trudniący się fryzjerstwem, chociaż trudno mówić o jakimkolwiek doświadczeniu w tej dziedzinie. Typowy Irlandczyk, bar drugim domem, a mimo, że do bitki i popitki zawsze chętny, nie szuka kłopotów jeśli sytuacja tego nie wymaga. Tęskno do zielonych równin, koni, rodziny i języka.
     Nawet w piekle można spotkać anioły, które zgubiły drogę do domu. Dziecięca naiwność, pogoń za marzeniami, albo złe wybory. Tak łatwo wylądować w East End, bez grosza przy duszy. Właśnie dlatego, przechodząc ulicami, zaglądając do knajp nie spotkamy tylko przestępców. Nie zawsze poznamy ludzi o dobrych sercach. Czasem są ponurzy, małomówni, a wieczorami niszczą wątroby, tak jak jeden z miejscowych fryzjerów, Kearney.
     Nie łatwo jest być zwyczajnym zjadaczem chleba, który nie miesza się w żadne czarne interesy. Strawa z nieba nie spada, pracować ciężko trzeba, szczególnie, gdy groźba bezrobocia stoi nad tobą niczym kat. W takich czasach nie można być pewnym niczego, nawet własnego kąta, ledwie zdobytego, po ośmiu latach pomieszkiwania na dziko, a i na ulicy, gdy szczęście nie dopisywało. To ten londyński sen, za którym gonił, przyjeżdżając przed dziewiętnastoma laty do Londynu? Zdecydowanie nie. Los chadza dziwnymi, niepojętymi ścieżkami, a przynajmniej tak zawsze Kearney mówi, wypijając kolejną szklankę trunku, sprowadzonego z Irlandii, jak zwykle zachowując stoicki spokój. Taki jest. Charakterystyczny, z wyrobionym typowym zachowaniem, bez większych niespodzianek. Fajka w ustach, na twarzy spokój, pomiędzy nim a ludźmi cisza, choć przy znajomych śmiech niczym obcym nie jest, jak i śpiew.

God save the Queen.


Krótkie, mało oryginalnie, mało ciekawie.
Karty postaci nie są moją mocną stroną, tak jak intrygujące postacie. Po prostu wiedzcie, że Kearney to normalny człowiek, któremu w życiu się nie powiodło.
Przyjmę wszelakie wątki, w dowolnych kombinacjach, a im ciekawsza fabuła, tym weselej. 
Twarzy udziela Michael Fassbender.

5 komentarzy:

  1. [ Witam na blogu i życzę miłej zabawy ^^. No i oczywiście zapraszam do siebie na jakiś wątek czy powiązanie ]

    Elizabeth

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam serdecznie na blogu i pozostaje mi życzyć tylko miłej zabawy, bo nie mam zastrzeżeń do karty. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. [ Jestem ciekawa, co mówi klientom, kiedy po fakcie dokonanym spoglądają w lustro. :D
    Witam w naszych szeregach i życzę miłej zabawy, choć chyba nikt nie wierzy, że na ulicach East Endu może być miło i zabawnie.]

    W.W

    OdpowiedzUsuń
  4. [Dzień dobry wieczór! :) Plusik za Michaela, a Kearney wydaje się sympatycznym człowiekiem. Carina również jest obcokrajowcem w Londynie, choć ona pochodzi z dalekiej Brazylii. Mimo to, myślę, że od czasu do czasu mogliby oboje wspominać wspólnie swoje ukochane kraje przy jakimś tanim piwie :)]

    Carina

    OdpowiedzUsuń
  5. [Witam się ładnie! :) U fryzjera pewnie też dużo ludzie gadają, więc Lucy bardzo chętnie dołączy Twojego pana do listy znajomych, szczególnie, że podobnież Kearney lubi przesiadywać w jakiejś knajpie. ;)]
    Lucy

    OdpowiedzUsuń