Dialog I,
R. & F.
R. & F.
– Więc mówisz, że to co dajesz
wraca?
– W pewnym sensie... w niektórych
przypadkach.
– A w twoim?
– Tak... Pewnie nie takie samo, nie jestem zwierciadłem, chyba że krzywym.
– A co z pierwotnym dawaniem?
– Hm?
– Z dawaniem bez wcześniejszego przyjęcia. Od siebie.
– To... tak, to jest... Ty masz coś konkretnego na myśli, zgadłem?
– Nie, tak tylko pomyślałem, że tak dobrze nam się rozmawia... właściwie to dopiero teraz wpadło mi do głowy...
– Czyli masz.
– Twoją żonę.
– …
– Rendie?
– A w twoim?
– Tak... Pewnie nie takie samo, nie jestem zwierciadłem, chyba że krzywym.
– A co z pierwotnym dawaniem?
– Hm?
– Z dawaniem bez wcześniejszego przyjęcia. Od siebie.
– To... tak, to jest... Ty masz coś konkretnego na myśli, zgadłem?
– Nie, tak tylko pomyślałem, że tak dobrze nam się rozmawia... właściwie to dopiero teraz wpadło mi do głowy...
– Czyli masz.
– Twoją żonę.
– …
– Rendie?
– Za mało wypiłem. Nie, nie chcę
więcej. Wiesz, co z nią. Jest chora, zawsze miała słabe zdrowie,
a lekarze mówią...
– Wiem, wiem, za każdym razem powtarzasz słowo w słowo to samo, tym samym tonem. Na Boga, Rendie, jesteśmy przyjaciółmi!
– Jesteśmy.
– Czyli nie ma dawania z siebie?
– Jest, ale nie tego, nie jej. Och, jest późno, powinienem...
– Zostań, zaczął padać śnieg. Zostań na noc.
– Chciałbym, ale tym razem nie mogę. Jeszcze raz dziękuję za wino, było wspaniałe. Śpij dobrze.
– Ty też... uważaj na siebie, małżu.
– Wiem, wiem, za każdym razem powtarzasz słowo w słowo to samo, tym samym tonem. Na Boga, Rendie, jesteśmy przyjaciółmi!
– Jesteśmy.
– Czyli nie ma dawania z siebie?
– Jest, ale nie tego, nie jej. Och, jest późno, powinienem...
– Zostań, zaczął padać śnieg. Zostań na noc.
– Chciałbym, ale tym razem nie mogę. Jeszcze raz dziękuję za wino, było wspaniałe. Śpij dobrze.
– Ty też... uważaj na siebie, małżu.
_________________________________
Umieszczane w tym poście teksty są moim małym eksperymentem, z góry przepraszam za ewentualne zgrzytnięcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz